Rozbieżność zatrudnienia z perspektywy KN - Placówki Opiekuńczo-Wychowawcze, Ośrodki Adopcyjno-Opiekuńcze

  
Strona 5 z 13    [ Posty: 125 ]

Napisano: 11 paź 2011, 20:45

Witam. Ja nigdzie i nigdy nie napisałem, że przejście z KN na KP więże się z korzyściami. Wiadomo, że ich nie ma. Korzyści dla dzieciaków wynikają z tego, że pracując 40 godzin z podziałem 32 zajęcia opiekunczo - wychowawcze 8 dla rodziny may możliwość pracy z tą rodziną nie tytlko fikcyjnie i na papierze. Koszty dla pracodawcy. Z całego funduszu płac dla 26 ośób (24 etety) pensje 7 KN (6 wychowawqców oraz pedagog) stanowią 45%. Róznica w pensji wychwoawcy z KN i KP porównanie obejmuje taki sam staż pracy jest w proporcji 1 do 3/5. ŻEBY BYŁO JASNE NIE JESTEM ZWOLENIKIEM ŚLEPYCH ZMIAN. W sejmie walczyliśmy o jak najlepszy kompromis dla wszystkich. Nietety nie udało się. To na czym teraz się powinniśmy skusić to wywalczenie jak nejlepszych warunków złagodzenia przejścia z KN na KP a marzeniem byłoby jeszcze coś urwać dla KP. Obawiam się, że organy prowadzące podejdą do sprawy bardzo praktycznie tzn. ile możemy zaoszczędzić na płacach. Mamy dwa lata aby spróbować się skonsolidowac, zjednoczyć czy jak tam kto chce to nazywać. Dotychczas kujawsko - pomorskie aktywnie działało. Reszta województw się tym nie przejęła. Pozdrawiam.
~Marcin


Napisano: 12 paź 2011, 14:51


Średnia krajowa wynosi 3366 zł. brutto. Jeśli pensje pracowników na KN (zarabiających około średniej krajowej) to 3/5 pensji wykwalifikowanego pracownika samorządowego wykonującego tą samą pracę wygląda na zwykły wyzysk. Wstyd, że ministerstwo podobno pracy i podobno polityki społecznej bezczelnie roluje swoich ludzi, zmuszając ich do pracy za jałmużnę. Średnia krajowa za taką pracę przy wymaganych kwalifikacjach to nie fanaberia, tylko zwykła przyzwoitość. To mentalność typowa dla pomocy społecznej każe niektórym uważać, że najniższa krajowa to luksus ;).

Marcinie nie rozumiem dlaczego pracując 32godziny na kodeksie miałbym nagle pracować inaczej niż dotychczas
na karcie tj. \"fikcyjnie i na papierze\"? ;).

Dlaczego Marcinie pominąłeś odpowiedzi na pozostałe 2 pytania?

2. jakie korzyści odniosą dzieci? (Tylko nie pisz, że będą widzieć więcej czasu wychowawców, bo jak doliczy się do tego 2-3 nocki w tygodniu to wychodzi mniej niż 26 godz w tygodniu. )

3. jakie korzyści odniesie pracodawca?
Prosze policzyć wczesniej zatrudnionych wychowawców a teraz:
u nas to wyglądało tak:
-6 wychowawców wykwalifikowanych, 2 nocne + dyr wchodzący w dyżury wychowawcze
- teraz na tą samą ilośc dzieci: 8 wychowawców wykwailifkowanych, 2 koordynatorów + dyr (urzednik)
~etatysta

Napisano: 12 paź 2011, 16:07

Tak jak już pisałem dawno temu u nas z KP mają 2 nocki w tygodniu więc 16 w godzinach kiedy mogą mieć większy kontakt z dziećmi, do tego jeden dyżur dopołudniowy 6-14 lub 8-16., my z KN 3 nocki na 4 tygodnie,żadnych \"dopołudniówek\" (6-8 rano tylko). Ja chętnie przejdę na te 32 godziny byle zostać na karcie. Przestańmy się już licytować tylko się zastanówmy co dalej. Czy teraz jest już ten moment na pozwy do sądów?
~Leon

Napisano: 12 paź 2011, 16:25

Ty Marcinie jesteś dyrektorem w tym w domu dziecka? Dlatego przeszedłeś z KN na KP?
~Leon

Napisano: 14 paź 2011, 19:37

Leon pracuję obecnie w innej placówce i stąd zmiana warunków zatrudnienia. Do etatysty. Odpowiedź na pytanie 2 jest oczywista i nie sądziłem, że ktoś może doszukiwać się innego dna. Korzyści dla dzieci z czego miałyby wynikać. Czy ilość godzin pracy ma tu jakikolwiek wpływ i znaczenie? Dzieciaki wymagają wychowywania i uwagi i nie jest ważne w jakim systemie się to będzie odbywać. Jestm człowiekiem i pracuję w placówce bo mam do tego kwalifikacje i predyspozycje. To tyle. Co do kosztów to Etatysto przelicz sobie wysokośc wynagrodzenia dla przykładu 6 nauczycieli w tym 3 dyplomowanych i 3 mianowanych cirka rocznie jakieś 180.000 złotych Wynagrodzenie 6 wychowawców z kodeksu to jakieś 120.000 złotych czyli....... No właśnie i taki tryb myślenia dominuje w organach prowadzących. Pozdrawiam.
~Marcin

Napisano: 14 paź 2011, 20:08

Pośmiałam się trochę:) przecież tu chodzi tylko o kasę i jej krojenie, to całe budowanie legendy o polityce prorodzinnej i innych bzdetach to otoczka bez której głupio zapodać resztę.
Koniec złudzeń romantycy i zbawcy świata:)
~casus

Napisano: 17 paź 2011, 2:08

Marcinie właśnie o to chodzi, że do tej pory mydlono oczy opinii publicznej, że przejście z KN na KP ma być dla dobra dziecka (więcej godzin z dzieckiem ;).
Twoje wyliczenia matematycznie bez zarzutu, ale opierają się na błędnym założeniu, że potrzeba tyle samo wychowawców karcianych co kodeksowych. Wychowawca karciany przed reformą miał pod opieką 15 wychowanków a nie 10. Oznacza to, że na 30 dzieci wystarczyło 2 wychowawców na dyżurze a nie 3. Noce miał jeden wychowawca a nie dwóch. Do zapewnienia ciągłości pracy w grupie wystarczyło 3-4 wychowawców a nie 6. Przyjmując Twoje wskaźniki (ok. 3000 zł pracownik karciany i 2000 pracownik kodeksowy) pracownicy z KN wg starego systemu kosztowaliby ok. 90-120 tys. zł, czyli w najgorszym wypadku tyle samo co pracownicy kodeksowi po reformie opieki nad dzieckiem. To oczywiste, że mniej pracowników + więcej dzieci pod opieką = wyższe pensje (przy tym samym koszcie utrzymania). Tak więc jeśli ktoś się cieszy, że teraz będzie miał pod opieką zapowiadanych 7 wychowanków a nie 10, powinien liczyć się z tym, że zarobi 30% mniej ;)
Problemem nie są więc koszty pracowników, tylko nieefektywne wykorzystanie ich pracy czyli ... głupie przepisy dotyczące standardów.
Dlatego dziecko w domu dziecka kosztuje tyle samo co w placówce resocjalizacyjnej podległej MEN gdzie pracownicy są karciani i mają 50% dodatku trudnościowego (średnia ok. 4000 zł). Gdyby chcieć utrzymać poziom płac w placówkach op-wych na poziomie wynagrodzeń z KN przy obowiązujących przepisach, mogło by się okazać, że koszt utrzymania wychowanka w placówce op-wych będzie wyższy niż w zakładzie poprawczym ;). Dlatego w pomocy społecznej nie będzie podwyżek i wychowawcy z KP w placówkach op-wych nigdy nie będą zarabiać tyle co nauczyciele z KN, bo żadnego powiatu na to nie stać.
Zmiany miały być lepsze dla dzieci i placówki miały być lepsze. Jak na razie nikt nie był w stanie wykazać jakichkolwiek pozytywnych efektów tych zmian. Jeśli w \"opiece\" jest lepiej i rodzinnie, to dlaczego dzieci z domów dziecka trafiają do MOWów i MOSów - molochów 60-90 osobowych gdzie zakres opieki i wychowania jest podobny. Podobno 40% nieletnich w tych placówkach to dzieci z placówek op-wych. Dlaczego nie ma \"przepływów\" w drugą stronę tzn. z \"gorszych\" placówek MEN do \"lepszych\" rodzinnych placówek pomocy społecznej? Dlaczego tam się placówki tworzy, a tu zamyka? Tam wychowawca pracuje z grupą 15 osobową.
~etatysta

Napisano: 17 paź 2011, 10:53

No zobacz czyli jednak chodzi o dzieci a nie oszczędności.
Natomiast jeśli chodzi o to że 40% dzieciaków z placówek op - wych przebywa w MOS MOW z czegoś wynika. Przecież dzieci trafiają do placówek z podwójnymi postanowieniami lub w trakcie toczącego się postępowania. Ponadto dzieci trafiają do placówek po długim nic nierobieniu w środowisku dziecka. Dzieciak trafia zdemoralizowany - problemy od lat a z rodzina nikt nie pracował. dzieciak robił co chciał miał pełna swobodę - żadnych granic. W placówce nagle ma ograniczenia i nie jest w stanie się zatrzymać.
~ale jaja

Napisano: 17 paź 2011, 11:42

Ludzie i tak się powinniście cieszyć,że nie pozbawiają was przywilejów z karty nauczyciela od 1 stycznia 2012 r.
~DD

Napisano: 17 paź 2011, 12:06

Ja też uważam, że to wielka łaska.Pomińmy fakt okradania ludzi z praw nabytych i nie dotrzymywania umów.
~bella


  
Strona 5 z 13    [ Posty: 125 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x