rzucajcie temat O czym rozmawiamy ..... - HYdE PaRK

  
Strona 7 z 11    [ Posty: 110 ]

Napisano: 26 lis 2014, 16:48

Nie o to przysłowie mi chodziło. Próbuj dalej. Jestem typową kobietą więc ... sam rozumiesz, bo znasz typowe kobiety. Ale jest tutaj taka jedna nietypowa kobieta, specjalistka od ruskich klimatów, ona nie będzie miała zahamowań i uraczy nas niejednym przysłowiem w omawianym temacie.
obserwatorka


Napisano: 26 lis 2014, 16:51

10 lat po ślubie nie znaczy że przez ten czas był z żoną. Może każdy sobie rzepkę skrobał a małżeństwo traktował jak umowę. Mało to niezgodnych charakterów?
Adam29

Napisano: 26 lis 2014, 19:20

biedny jesteś elmer biedny, że tak w niewoli siedzisz - no ale cóż widać na inną cię nie stać i musisz się w niewoli męczyć :D :D :D :D
do elmera

Napisano: 27 lis 2014, 8:29

Obserwatorka może te:
"Wszystko co ci kobieta wybaczy, jeszcze kiedyś ci przypomni...".

Adam nie wiem czemu, ale jako typowy przedstawiciel lewicy wszystkim chcesz narzucać swój "styl" życia i wszystkich mierzysz swoją miarą. Na marginesie zaznaczam, że nawet nie zauważasz, że twój styl życia jest chory.

typ ostatni bez imienia:
to na kogo mnie stać a kto kogo wybrał i kto jest w niewoli to nie twój problem. Pamiętaj, że krowa, która duży ryczy mało mleka daje pantofelku :twisted:
cuiusvis hominis est errare, nullius nisi insipientis in errore perseverare
de Charette
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 20540
Od: 07 maja 2014, 7:21
Zajmuję się:

Napisano: 27 lis 2014, 9:23

Jacek Bartyzel powinien cię elmer pociągnąć do odpowiedzialności za plagiat. Porzuciłeś myślenie-to przykre ale nie wolno Ci kraść niemalże całych, cudzych artykułów- podając je jako własne w rozmowie w necie. Obłęd....
Współczuję żonie bo wzięła sobie faceta, który lubi "zżynać lub rżnąć jak leci " ( tu : interpretacja dowolna tego słowa )
no i...

Napisano: 27 lis 2014, 9:37

słabo elmer...jedziesz smuty
radosny

Napisano: 27 lis 2014, 9:38

jakieś kompleksy?
Nie dość, że są problemy z interpretacją czytanego tekstu to jeszcze straszenie procesem. Czuję swąd Michnika...
cuiusvis hominis est errare, nullius nisi insipientis in errore perseverare
de Charette
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 20540
Od: 07 maja 2014, 7:21
Zajmuję się:

Napisano: 27 lis 2014, 10:46

Pierwszy fragment z artykułu " Wujaszek Abee i konserwatywne południe..Autor w oryginale Jacek Bartzel.

"..W rzeczywistości, powielany nieustannie mit o wojnie abolicjonistycznej Północy i jej szlachetnego prezydenta o wyzwolenie niewolników z rasistowskiej opresji na Południu ma tyle wspólnego z prawdą historyczną, co twierdzenia w podręcznikach Iłowajskiego, obowiązujących w epoce Apuchtinowskiej, że rozbiory Polski dokonane zostały w humanitarnym celu ulżenia doli wyzyskiwanych przez polską szlachtę chłopów oraz obrony dysydentów religijnych. Problem niewolnictwa w ogóle nie odgrywał żadnej roli ani przy wybuchu wojny, ani przez pierwszy okres jej trwania. Został wysunięty dla celów propagandowych oraz dywersyjnych względem czarnej ludności Południa dopiero w trzecim roku, kiedy szala zwycięstwa wciąż się wahała. Hipokryzję Lincolna demaskowali autentyczni abolicjoniści, jak William Lloyd Garrison czy Lysander Spooner. Abraham Lincoln osobiście miał właśnie to, co nazywa się „uprzedzeniami rasowymi”: delegacji Murzynów, którą przyjął w Białym Domu, powiedział, że jest „oczywiste”, iż Biali i Czarni nie mogą żyć razem ze sobą i sugerował masowy powrót amerykańskich Murzynów do Afryki. Jeśli mielibyśmy wielbić Lincolna jako wyzwoliciela Murzynów, to konsekwentnie powinniśmy stawiać pomniki carowi Aleksandrowi II, jako „wyzwolicielowi” polskich chłopów oraz polakożercy Milutinowi, jako inspiratorowi tego makiawelicznego posunięcia, mającego na celu związanie polskiego ludu z caratem oraz wbicie klina pomiędzy nim a polską szlachtą.

tekst Elmera przywołany jako swój
24.11.2014 godz: 14.37
W rzeczywistości, powielany nieustannie mit o wojnie abolicjonistycznej Północy i jej szlachetnego prezydenta o wyzwolenie niewolników z rasistowskiej opresji na Południu ma tyle wspólnego z prawdą historyczną, co twierdzenia w podręcznikach Iłowajskiego, obowiązujących w epoce Apuchtinowskiej, że rozbiory Polski dokonane zostały w humanitarnym celu ulżenia doli wyzyskiwanych przez polską szlachtę chłopów oraz obrony dysydentów religijnych. Problem niewolnictwa w ogóle nie odgrywał żadnej roli ani przy wybuchu wojny, ani przez pierwszy okres jej trwania. Został wysunięty dla celów propagandowych oraz dywersyjnych względem czarnej ludności Południa dopiero w trzecim roku, kiedy szala zwycięstwa wciąż się wahała. Hipokryzję Lincolna demaskowali autentyczni abolicjoniści, jak William Lloyd Garrison czy Lysander Spooner. Abraham Lincoln osobiście miał właśnie to, co nazywa się „uprzedzeniami rasowymi”: delegacji Murzynów, którą przyjął w Białym Domu, powiedział, że jest „oczywiste”, iż Biali i Czarni nie mogą żyć razem ze sobą i sugerował masowy powrót amerykańskich Murzynów do Afryki. Jeśli mielibyśmy wielbić Lincolna jako wyzwoliciela Murzynów, to konsekwentnie powinniśmy stawiać pomniki carowi Aleksandrowi II, jako „wyzwolicielowi” polskich chłopów oraz polakożercy Milutinowi, jako inspiratorowi tego makiawelicznego posunięcia, mającego na celu związanie polskiego ludu z caratem oraz wbicie klina pomiędzy nim a polską szlachtą.

kolejny fragment z art." Wujaszek Abee.." autor . Jacek Bartyzel w oryginale!!
.".Dobrotliwy „wujaszek Abe” był natomiast orędownikiem scentralizowanego państwa formalnie tylko federalnego; „amerykańskim Robespierre’em”, dla którego ideał i cel stanowiła „republika jedna i niepodzielna”; przy okazji zaś także eksponentem interesów właścicieli hut i fabryk z Północy, którym przeszkadzał wolny handel, sprzyjający rolniczemu Południu. Ten „wyzwoliciel”, jako pierwszy prezydent Stanów Zjednoczonych podeptał Habeas Corpus Act, internując w obozach koncentracyjnych ponad dwadzieścia tysięcy przeciwników bratobójczego rozlewu krwi (drugim był inny idol lewicy – „amerykański Lenin”, Franklin D. Roosevelt, który w czasie II wojny światowej internował setki tysięcy Amerykanów o żółtym kolorze skóry, a wcześniej obrabował miliony rodaków z ich oszczędności). Przy pomocy takich rzeźników, jak „Osama bin Sherman” (określenie historyka Thomasa DiLorenzo), prowadził pierwszą w dziejach „demokratyczną wojnę totalną” przeciwko ludziom, bydłu, ziemi, uprawom, lasom, narzędziom i domostwom, która przyniosła śmierć 600 000 jego rodaków. Po tej zaś wojnie nastąpiła trwająca 30 lat regularna okupacja (nazywana w typowo demokratycznej nowomowie
„rekonstrukcją”), podczas której niszczono metodycznie to, czego nie zdołano zniszczyć w czasie wojny.

a oto tekst elmera przywołany jako swój data j/w
Dobrotliwy „wujaszek Abe” był orędownikiem scentralizowanego państwa formalnie tylko federalnego; „amerykańskim Robespierre’em”, dla którego ideał i cel stanowiła „republika jedna i niepodzielna”; przy okazji zaś także eksponentem interesów właścicieli hut i fabryk z Północy, którym przeszkadzał wolny handel, sprzyjający rolniczemu Południu. I o to była wojna. Wojna secesyjna była niczym innym, jak drugą wojną o niepodległość – tym razem Skonfederowanych Stanów Południa, które walczyły o zachowanie swojej suwerenności, zgodnie zresztą z pierwotnym kształtem Unii, która była umową suwerennych państw (State w języku angielskim oznacza przecież i państwo, i stan, stąd łatwo o nieporozumienie; ale na przykład pokój paryski z 1783 roku, kończący wojnę z Wielką Brytanią, podpisywali delegaci wszystkich trzynastu stanów) cedujących dobrowolnie część swoich kompetencji na rzecz urzędów federalnych (to, nawiasem mówiąc, wymowne memento dla też formalnie jeszcze suwerennych krajów członkowskich Unii Europejskiej). Przytłaczająca większość żołnierzy Konfederacji nie tylko, że nie miała żadnych niewolników, ale składała się ze zwykłych farmerów, ciężko pracujących na utrzymanie swoje i swoich rodzin, lecz dla których wartością prymarną, w imię której chwycili za broń przeciwko Jankesom, było to samo, co dla ich dziadków walczących przeciwko Brytyjczykom: WOLNOŚĆ. Największy bohater Konfederacji, generał Robert E. Lee (nie tylko on zresztą), był zdecydowanym przeciwnikiem niewolnictwa, czego dowiódł wyzwalając wszystkich Murzynów, których był z mocy prawa właścicielem;

Nie męczmy ludzi..tyle wystarczy ...być może są małe modyfikacje, przeniesienia w tekście - ale generalnie "ZŻyna"
Amerykanin

Napisano: 27 lis 2014, 11:00

no i? :lol:
cuiusvis hominis est errare, nullius nisi insipientis in errore perseverare
de Charette
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 20540
Od: 07 maja 2014, 7:21
Zajmuję się:

Napisano: 27 lis 2014, 11:13

g...ówno.
lincoln


  
Strona 7 z 11    [ Posty: 110 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x