rzucajcie temat O czym rozmawiamy ..... - HYdE PaRK

  
Strona 5 z 11    [ Posty: 110 ]

Napisano: 24 lis 2014, 18:20

Nie wiem więc się nie wypowiem:P
Adam29


Napisano: 25 lis 2014, 9:03

no, jak ktoś się powołuje na film "Lincoln" jako źródło wiedzy historycznej toż to typowy lemingizm...
Coś mi się wydaje Panno Emilko, że nietypowość wygląda na typowy przykład leminga (jego indywidualizm polega na wstrzyknięciu sobie atramentu pod skórę).
Lukrowany portret dyktatora

O wiele bardziej złożonym i ciekawszym od „Django” dziełem filmowym jest wchodzący do kin film „Lincoln” w reżyserii Stevena Spielberga. Środki artystyczne zastosowane w tym obrazie czynią go bez wątpienia dziełem sztuki. Pozostaje jeszcze scenariusz i strona merytoryczna. I tu można mieć wielkie wątpliwości, jakie prawdziwe cele i zamiary przyświecały Stevenowi Spielbergowi. Amerykańscy krytycy filmowi podkreślają, że film wieje nudą i usypia widza zbyt długimi dialogami w archaicznym języku XIX-wiecznej Ameryki. Nie podzielam tej opinii. Jako politologa zafascynował mnie znakomicie ukazany w filmie mechanizm budowania większości parlamentarnej oraz relacji między prezydentem a parlamentem. Film nie cenzuruje języka, jakim posługiwali się między sobą na sali plenarnej parlamentarzyści amerykańscy. Śmieszy mnie lewacka nagonka na posłów, którzy jasno wyrażają swój sprzeciw wobec związków partnerskich czy kandydaturze dewianta na stanowisko wicemarszałka Sejmu. W porównaniu z językiem amerykańskiej izby reprezentantów polski Sejm jawi się żłobkiem pełnym ugrzecznionych maluchów.

Niepokoi mnie jednak główne przesłanie tego filmu. Żeby zrozumieć wątpliwości, jakie nasuwa to dzieło, trzeba znać stosunek Amerykanów do postaci Abrahama Lincolna. Gdybym miał szukać w historii Polski postaci równie kontrowersyjnych, co wielbionych jak Lincoln, to porównałbym go z Kościuszką i Piłsudskim. Pierwszy jest kojarzony z próbą zniesienia pańszczyzny w kraju, ale nie na swoim folwarku, a drugi sięgnął uzurpatorsko po władzę, rozlewając krew Polaków. Amerykański generał brygady Tadeusz Kościuszko był człowiekiem o poglądach wyraźnie abolicjonistycznych. Znamienne, że większość swojego majątku, który otrzymał od Kongresu USA za zasługi w wojnie niepodległościowej, przeznaczył na uwolnienie i wykształcenie grupy murzyńskich niewolników. Marne jednak szanse, żeby Steven Spielberg lub któryś z równie utalentowanych jego kolegów z branży filmowej podjął się nakręcenia wysokobudżetowego filmu o wielkim Polaku. W kinematografii amerykańskiej, szczególnie w filmach scenarzystów i reżyserów pochodzenia żydowskiego, nasi rodacy pełnią zazwyczaj rolę pospolitych, ale niegroźnych idiotów.

Stereotyp polskiego przygłupa, antybohatera Polish jokes – niedomytego katolickiego dewota nie umiejącego wkręcić żarówki – nie jest kompatybilny z wizerunkiem świetnego inżyniera wojskowości, bohatera wojny niepodległościowej i założyciela pierwszej w USA uczelni wojskowej, jaką jest do dzisiaj Akademia w West Point.

Lincolnowi, podobnie jak Kościuszce, historycy zarzucają podwójne standardy moralne w stosunku do niewolnictwa. Lincoln, podobnie jak Kościuszko, okazał się kilka razy bardzo słabym strategiem. Wtrącał się w niektóre decyzje swojego sztabu, powodując chaos i ciężkie straty po stronie wojsk Unii. W dodatku był prezydentem, któremu zarzuca się po raz pierwszy w historii sięgnięcie po skrajne uprawnienia władzy wykonawczej dla utrzymania własnych celów politycznych.

Autor wojny totalnej

Steven Spielberg chce przekonać widza, że abolicja niewolników była przewodnim motywem programowym polityki Abrahama Lincolna. Uchwalenie przez Izbę Reprezentantów XIII Poprawki do Konstytucji USA miało być rzekomo epicentrum tego programu, celem samym w sobie, ważniejszym niż jedność narodu. Nic bardziej mylnego. Abraham Lincoln był dzieckiem swoich czasów. Nie wierzył w to, że czarnoskóry człowiek wyrwany ze środka dżungli, nauczony kilku słów po angielsku i ledwo posługujący się narzędziami stworzonymi przez cywilizację białego mężczyzny może być obywatelem w pełnym tego słowa znaczeniu. Jeżeli idea praw wyborczych dla kobiet była dla niego całkowicie niezrozumiała, to gdzie w jego światopoglądzie było miejsce na akceptację czarnych „podludzi” jako pełnoprawnych Amerykanów? Lincoln był pragmatykiem, a nie romantykiem gadającym ciągle o wolności. Potępił polskie Powstanie Styczniowe jako akt niesubordynacji Polaków wobec ich rosyjskiego suwerena w zamian za rosyjską pomoc militarną, użytą zresztą przeciw rodakom z Południa. Odrzucenie zagwarantowanej w Konstytucji USA secesji Skonfederowanych Stanów Ameryki i przywrócenie ich po wojnie w skład Unii było złamaniem fundamentalnych praw leżących u powstania Unii.

Rząd federalny w Waszyngtonie pokazał swoją nadrzędność wobec wszelkiego separatyzmu lokalnego. To był początek epoki Wielkiego Brata z Waszyngtonu. Wynik wojny secesyjnej ustanawiał nowe rozdanie własności i władzy w Ameryce. To wtedy wielkie majątki i latyfundia niepokornych Południowców zostały przejęte przez potentatów przemysłowych z Północy.
https://nczas.com/publicystyka/lincoln-i ... -historie/
Steven Spielberg przekonuje nas w swoim filmie, że fundamentalnym powodem największej tragedii w historii młodego narodu była kwestia niewolnictwa. Tymczasem tak jak w każdej wojnie, tak i w tej chodziło o pieniądze i władzę. Znosząca niewolnictwo XIII Poprawka do Konstytucji została uchwalona przez Izbę Reprezentantów USA blisko cztery miesiące przed kapitulacją Skonfederowanych Stanów Ameryki. Nie była więc obowiązującym prawem dla stanów wchodzących w skład CSA. Nie dajmy się też nabrać na przesłodzony wizerunek Abrahama Lincolna jako nieskazitelnego ojca narodu, poruszonego losem wszystkich Amerykanów. To on bowiem wraz z generałami Ulyssesem Grantem i Williamem Shermanem wydał rozkaz do wojny totalnej i taktyki spalonej ziemi. Wbrew lewackiej propagandzie Hollywood, wojna secesyjna nie miała nic z romantycznej misji wyzwolenia niewolników. Taktyka spalonej ziemi to ich pierwszych pozbawiła dachu nad głową i środków dożycia. To była wojna bez zasad prowadzona przez dyktatora bez litości. Obie strony popełniły szereg czynów, które w rozumieniu współczesnego prawa międzynarodowego uznane zostałyby za zbrodnie przeciw ludzkości. Spalona ziemia Południa oznaczała upadek potęgi tego regionu, koniec jego unikalnej kultury, pauperyzację białej ludności, jak i przerażającą nędzę dla wyzwolonych Afroamerykanów. Południe nigdy nie podniosło się z upadku. Zamieniło się wyschniętą krainę nękaną nędzą, zacofaniem i ksenofobią frustratów zrzeszonych w Ku-Klux-Klanie. A to tylko część spuścizny po Abrahamie Lincolnie…

https://www.wykop.pl/ramka/1365209/jak-a ... wo-znosil/
polecam fragment o gen. Lee
cuiusvis hominis est errare, nullius nisi insipientis in errore perseverare
de Charette
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 20540
Od: 07 maja 2014, 7:21
Zajmuję się:

Napisano: 25 lis 2014, 9:44

" Nie ma nic dobrego w wojnie z wyjątkiem jej końca" jak powiedział A. Lincoln panie elmer?

ps. Pan wybaczy ale nie odpowiem inaczej na Pana szczeniacką ripostę.( wojna na słowa to bez sensu). Taką przyjęłam formę -to Takt z mojej strony w kierunku pana osoby. Dlaczego ?
Doceniam pana zaangażowanie w temat, który jest ciekawy ja uważam. A to że pan tę rozmowę tak zakończył - no cóż.???
Przewrotnie powiem, cytując dalej za. A. Lincolon " Po czterdziestce każdy jest odpowiedzialny za wygląd swojej twarzy"

nie mniej ..z poważaniem dla Pana
Panna Emilka
emilka14

Napisano: 25 lis 2014, 9:51

o cholera !!!( nie widziałam tego postu z 8.03 odpisując wcześniej..)

Panie elmer proszę nie histeryzować i wziąć się w garść, zachowuje się pan jak dzibar..
emilka14

Napisano: 25 lis 2014, 10:07

ta zniewaga krwi wymaga!
cuiusvis hominis est errare, nullius nisi insipientis in errore perseverare
de Charette
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 20540
Od: 07 maja 2014, 7:21
Zajmuję się:

Napisano: 25 lis 2014, 10:53

i jeszcze jedno - nie wmawiaj mi elmer i nie siej herezji -że oto ja, swoje stanowisko, poglądy na temat konkretnego tematu/zagadnienia kształtuję/opieram na podstawie filmu - bo się wścieknę i "wytoczę działa"
Jacek Bartyzel " Wujaszek Abe" i konserwatywne południe- coś ci to mówi ?
emilka14

Napisano: 25 lis 2014, 11:32

przecież sama się powołałaś na film:
emilka14 » 24 lis 2014, 15:03
"Po to właśnie nakręcili " Lincolna"

Jacek Bartyzel dość spoko typ. Nie przepada za czerwoną hołotą. Lincolna też nie lubił. Był odmiennego zdania niż try w ty zakresie.
cuiusvis hominis est errare, nullius nisi insipientis in errore perseverare
de Charette
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 20540
Od: 07 maja 2014, 7:21
Zajmuję się:

Napisano: 25 lis 2014, 12:25

uderz w stół a nożyce się odezwą
no właśnie - to On Jacek Bartyzel jest odmiennego zdania w przedmiocie omawianej sprawy a gdzie w tym wszystkim jest Elmer i czy jakieś słowo, zdanie w ogóle należało co Ciebie ??? - mam mówić jaśniej..
Daj spokój elmer..zakończmy to.
Bez odbioru.
emilka14

Napisano: 25 lis 2014, 13:21

oj bo się pogniewam.
Link do art. Bartyzela:
https://haggard.w.interia.pl/lincoln.html
A w nim taki kwiatek:
"W rzeczywistości, powielany nieustannie mit o wojnie abolicjonistycznej Północy i jej szlachetnego prezydenta o wyzwolenie niewolników z rasistowskiej opresji na Południu ma tyle wspólnego z prawdą historyczną, co twierdzenia w podręcznikach Iłowajskiego, obowiązujących w epoce Apuchtinowskiej, że rozbiory Polski dokonane zostały w humanitarnym celu ulżenia doli wyzyskiwanych przez polską szlachtę chłopów oraz obrony dysydentów religijnych. Problem niewolnictwa w ogóle nie odgrywał żadnej roli ani przy wybuchu wojny, ani przez pierwszy okres jej trwania. Został wysunięty dla celów propagandowych oraz dywersyjnych względem czarnej ludności Południa dopiero w trzecim roku, kiedy szala zwycięstwa wciąż się wahała".
Coś mi się wydaje, że jest on po mojej stronie a nie po twojej
cuiusvis hominis est errare, nullius nisi insipientis in errore perseverare
de Charette
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 20540
Od: 07 maja 2014, 7:21
Zajmuję się:

Napisano: 25 lis 2014, 14:20

nie inaczej, tak jak piszesz ..Problem jest po Twojej stronie- i to warto podkreślić na czerwono.
Widzisz elmer " Nikt nie ma dostatecznie dobrej pamięci , aby kłamać zawsze z powodzeniem" - weź te słowa do siebie kolejnym razem, kiedy "zrobisz skok na temat".
pozdrawiam

ps. no i uspokój się już. Nic się nie stało- zwróciłam ci tylko uwagę...
emilka14


  
Strona 5 z 11    [ Posty: 110 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x