trzeźwy alkoholik - Uzależnienia, Bezdomność

  
Strona 8 z 19    [ Posty: 189 ]

Napisano: 23 gru 2010, 15:26

Widzisz xyz, ze mną też miał spędzić najpierw urodziny, teraz święta i NR...Widze, że to u nich tak działa. Jak to pojąć?
Mój dzisiaj odlatuje na 2 półkulę...ciężki dzień.
Mają naprawiać zło, żyć w zgodzie...przecież żyjąc z inną kobietą bez miłości krzywdzi i ją...
Mnie skrzywdził 3 razy...i boję się, że może kiedyś będzie 4 raz, czy będę miała tyle siły co Ty, żeby powiedzieć DOŚĆ?
Tłumaczę to chorobą i uwielbieniem do manipulacji.
Powiedział swojej kuzynce, że nie może obarczać mnie swoimi problemami, a czas pokaże...Dlatego boję się tego 4 razu...
Nie jesteśmy już młodzi ( chociaż nie czuję lat, było tak jak kiedys), odległość etc.
Boli mnie też to, że wciągnął w to moją córkę, obiecując wiele... a swoim dzieciakom nic nie powiedział. To, że krzywdzi mnie, ok, ale jeszcze najdroższą mi osobę?
Nie pojmuję jak kieruje nimi AA, że mimo reguł, podstawowych zasad nadal krzywdzą wierząc, że nie.
Powiedział: przecież ja nic złego nie zrobiłem..i On w to wierzy niestety...nic nie zrobił...
xyz- jesteś silną babką, zazdroszczę Ci.
~Ania


Napisano: 23 gru 2010, 16:12

powoli dochodze do wniosku, że nie jestem normalna, że to ja jestem chora...
może to jakieś urojenia, może tego nie było?
Może NIC nie było...?
~Ania

Napisano: 26 gru 2010, 11:35

do xyz i nie tylko- to chyba naprawdę u nich tak działa Pakują się w związki bez uczuć a potem się oglądają pokilku latach i myśla że są Bogiem i carem,że się pojawią z nienacka a my ich będziemy przyjmować z otwartymi ramionami i jeszcze może udawać że nic się nie stało i wyciąć ten okres z pamięci kiedy ich nie było.Ciekawe co na to -A by powiedział,jaki jest jego punkt widzenia??chętnie to przeczytam. Czy po raz kolejny pojawią się po latach?????Tylko po co ???znowu ranić????????????
~teresa

Napisano: 26 gru 2010, 14:14

\"a\" zdezerterował- musiałby napisać prawdę, a nie potrafi przyznać się, że musi tak robić, żeby podnieść swoją wartość obniżając kogoś innego. Tak łatwiej niż samemu wspinać się do góry. Lepiej poniżyć wyciągającego pomocną dłoń, dającego serce... jak mało wysiłku trzeba a już się jest KIMŚ ważnym, lepszym...
Ja też dezerteruję z tego forum, nic mi tu nie pomaga, wręcz przeciwnie, otrzymałam tylko wiadomość, że to może jeszcze kiedyś wrócić, że na pewno wróci... a to nie podnosi mnie na duchu.
Życzę wszystkim kobietom powodzenia w zrozumieniu czegoś czego nie da się zrozumieć, ja nie rozumiem...
Za kilka dni Nowy Rok, mam nadzieję, że będzie czymś co pozwoli żyć normalnie, przynajmniej jako-tako normalnie, bez trosk o kogoś kto na to nie zasługuje...
To choroba, z którą nikt nie wygra, tylko sam chory bo lekarstwem będzie takie jego postępowanie aby jemu było wygodnie, inni się nie liczą. On będzie zwycięzcą, któremu AA będzie biła brawo. On zwycięzy, abijając po drodze innych...
~Ania

Napisano: 26 gru 2010, 14:18

Sorry \"a\", wiem, że u Ciebie było odwrotnie, ale to jakiś wyjątek w tym bagnie...chyba, że czekaeś aż to Ty będziesz mógł zranić, a Ona Ciebie ubiegła. Sorry, takie myśli po tym wszystkim...
~Ania

Napisano: 26 gru 2010, 15:01

Dobrze powiedziane ,,AA\"bije brawo.Znam takich co chodzą by zbierać pochwały i poklepywania po ramieniu od kolegów.Nie lepiej powiedzieć prawdę,tą najgorszą ale jednak prawdę i żyć w zgodzie ze sobą??
~teresa

Napisano: 28 gru 2010, 1:44

Przepraszam, ale internet podobnie jak AA nie jest całym moim życiem.
Ok. Spróbuje napisać jak ja widzę to wszystko z mojej strony.

Myślę że udało mi się zaakceptować to że jestem chory, to dużo, ale pomimo ograniczeń staram się żyć w miarę normalnie, może właśnie dlatego w okolicy świąt wypadłem trochę z wirtualnej reczywistości i zająłem się realem prezentami, rodzinnością i tak dalej.

Napisałem że AA nie jest całym moim życiem, myślę że to ważne miejsce dla osób które są uzależnione i można znaleźć tam wsparcie, niestety jest wiele rzeczy które mi się w tym ruchu nie podobają. Moim zdaniem dla wielu osób, zamiast pomocą AA staje jedynym sposobem na życie, a chorobę zaczynają traktować jak jakąś misję...., AA staje się jedynym słusznym sposobem na życie . Zasady w AA, które mówią że mówimy tylko o sobie i że nie krytykujemy wypowiedzi innych, sprawiają że jest to miejsce bardzo bezpieczne, ale dla mnie czasem mało prawdziwe, czasem to trochę kółko wzajemnej adoracji, myslę że dużo zalezy od grupy.

Coś wam powiem, zazdroszcze tym facetom, o których piszecie, dobrze by było kiedyś spotkać kogoś, kto tak po prostu kocha, ale może oni po prostu nie są was warci..., nie ma to nic wspólnego z tym czy są alkoholikami czy nie, alkoholicy też są bardzo różni, poza tym przestańcie się nad nimi użalać i analizować, dla mnie to tylko choroba, która powoduje że muszę przeorganizować swoje życie żeby nie sięgać po alkohol, ale ja mam zamiar normalnie żyć.
A jak któś wykurzystuje fakt swojego uzależnienia żeby manipulować innymi ludźmi, to jest jakaś masakra...

Co do mnie, cóż rozumiem że druga osoba może nie udźwignąć tego wszystkiego, zresztą to niestety bardziej skomplikowane.

pzdr.



~a

Napisano: 28 gru 2010, 1:56

Aniu i nie czekałem żeby nikogo zranić i wiesz do tej pory czasem mamy ze sobą kontakt i to też dla mnie dużo.

~a

Napisano: 28 gru 2010, 12:20

do - czy jest możliwy z tobą kontakt mailowy?chciałabym bardzo przedyskutować z Tobą mój problem ,może bym bardziej zrozumiała i pojęła to co ten ,,MÓJ\" wyrabia? co jest słuszne w tym wszystkim?czy to naprawdę jakaś masakra??? ja już rozmawiałam z administratorem strony.Powiedzieli że pomogą sie nam skontaktować albo napisz do Ani a ona mi prześle Twego maila.Bardzo Cię o to proszę
~Teresa

Napisano: 28 gru 2010, 12:22

To była prośba do -a - zapomniałam dodać
~Teresa


  
Strona 8 z 19    [ Posty: 189 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x