zaburzenia w sferze seksualnej - Placówki Opiekuńczo-Wychowawcze, Ośrodki Adopcyjno-Opiekuńcze

  
Strona 3 z 6    [ Posty: 57 ]

Napisano: 28 mar 2012, 23:10

Boże! Napisałem najdłuższe zdanie w życiu! Naprawdę!!!
~Leon


Napisano: 29 mar 2012, 0:50

Zobacz jak życie potrafi zaskoczyć, więc jednak coś potrafisz :)
~Ewa

Napisano: 29 mar 2012, 2:37

Słuchajcie, opanujmy emocje.
Jak zwykle prawda leży po środku.

Ewo, nie ekscytuj się tak.

Ani ja, ani Leon, ani etatysta na pewno nie lekceważymy problemu - sugerujemy, aby nie widzieć problemu tam gdzie go nie ma. Nie przesadzajmy z ocenami, bo pewne rzeczy mogą nam się jedynie wydawać - to tez musimy dopuścić - nawet jeśli mamy 100 lat doświadczenia i takąż liczbę fakultetów (nie piszę tego złośliwie).

Niekiedy lepiej do pewnych zaszłości nie wracać (aby nie \"rozdrapywać ran\"), a niekiedy należy je \"przepracować\".

Oczywiście, że to psychiatra podpisuje skierowanie, ale jak mu się da \"mocniejszy materiał\" (opinie, obserwacje, itp) to też \"na wszelki wypadek\" przychyli się do wątpliwego przypadku - zależy to od rzetelności ludzi, którzy o to wnioskują.
Tak jest również w sądzie; tam też sędzia wydaje postanowienie, ale na podstawie m.in. opinii ze szkoły, z placówki op - wych, poradni psych - ped, RODK-a, wywiadu kuratora, swojej wiedzy i doświadczenia, itp.
Pozdr
~Wojtek

Napisano: 30 mar 2012, 8:42

Zawsze Wojtku są wskazania do terapii po przemocy seksualnej, jeśli dziecko takiej doświadczyło.
Brak kompetencji psychiatry Leona w tym zakresie (bardzo często zresztą spotykany) z niczego nie zwalnia.
Dziecko z nieprzepracowanym urazem przypomina za przeproszeniem szambo, które wywali po czasie ze zwielokrotnioną siłą.
Co do ekscytacji pozwolisz Wojtku, że sama będę decydować o jej skali.
Nic bowiem mnie nie irytuje bardziej niż panoszący się brak kompetencji.
~Ewa

Napisano: 30 mar 2012, 11:08

No niestety nie umiesz czytać ze zrozumieniem, ale trudno.
~Leon

Napisano: 30 mar 2012, 11:24

A czy ktoś wogóle porozmawiał z tą dziewczyną?
Chyba najłatwiej jej będzie pogadać z kimś bliskim (wychowawcą np.), o ile w waszej placówce możliwe są takie relacje.
Moim zdaniem każdą sprawę trzeba postarać się rozstrzygnąć najpierw w placówce- w końcu po coś są tam zatrudnieni specjaliści, a dopiero potem, kiedy to nie pomoże radzić się psychiatrów itp.
A może to taki chwilowy kaprys nastolatki albo, skoro wychowawcy widzą, to robi to specjalnie, bo gdyby miała problem natury seksualnej, to pewnie by w tym wieku zdawała sobie z tego sprawę i starała się to ukryć.
Chyba najważniejsze w tym wszystkim to zachować rozsądek.
~ona

Napisano: 30 mar 2012, 16:31

~Iza co wiesz na ten temat i od kogo \"była wykorzystywana w dzieciństwie przez konkubenta matki i nigdy tego nie poruszona\"

~Ewa definicja wykorzystania seksualnego jest szeroka. Nie każda osoba którą można by objąć tym określeniem ma kłopoty psychiczne lub inne kłopoty w życiu dorosłym. Skala zjawiska jest ogromna więc nie siej tak mocnych teorii gdyż ktoś wystraszony twoimi wpisami może czuć się zobowiązany do działać które mogą narobić więcej szkody niż pożytku.
Jednocześnie chcę zaznaczyć, iż jestem zdania iż o krzywdzie i wykorzystaniu powinno się z dzieckiem rozmawiać ale w warunkach bezpieczeństwa i bez przymusu. Uważam że takich rozmów nie powinien prowadzić wychowawca ponieważ może się to obrócić przeciw dziecku i wychowawcy.
Wychowawca moim zdaniem ma natomiast bardzo ważną rolę. Poszukać specjalisty.
Porozmawiać z dzieckiem o tym iż sprawy wykorzystania o których nie chce się myśleć i pamiętać to sprawy które warto omówić i motywować dziecko do kontaktu z psychologiem lub terapeutom.
A potem też jest ważny gdyż musi się mocno zastanawiać jakie role przybiera wobec dziecka i dlaczego.
No i poza tym jak z każdym dzieckiem priorytet to rozwój a nie pogrążanie się w krzywdzie.
~ale jaja

Napisano: 16 kwie 2012, 14:45

Ty bardzo \"mądra\" Ewo! Zanim zarzucisz wielu psychiatrom brak kompetencji (to ostrzej niż Polkowski ten uważa ,że psychiatrzy głupieją w kontakcie z wychowawcą)zastanów się co piszesz? W odniesieniu do molestowanych(gwałconych) dzieci, którym nie udzielono pomocy psychologicznej często używa się określenia \"tykająca bomba\" ale szambo!!! U Ciebie chyba co w d..u p..i..e to w głowie ,a co w głowie to na języku. Raczej wyjątkowo rzadko się zdarza się by dzieci wykorzystywane seksualnie potrzebowały dostarczania sobie podobnych bodźców. Na ogół dominuje poczucie krzywdy , poczucie winy, wstyd(okaleczanie się), , strach przed rozebraniem sie a nawet pokazaniem nóg( chodzenie w upał w długich spodniach), wstręt i strach przed dotykiem, przytuleniem. Widocznie jednak Twoje doświadczenia są inne albo wszyscy inni nie mają kompetencji i w dodatku się panoszą. Moje doświadczenie podpowiada mi jednak ,że masz zespół ON (masturbacja ,którą Ci zalecano tutaj może złagodzić objawy ON)
~panoszący sie brak kompetencji

Napisano: 16 kwie 2012, 18:19

~panoszący sie brak kompetencji ewa na tym forum wypowiadała się kilka razy i uważam że nie masz racji w swoim zdaniu o niej i jej kompetencjach. Ciekaw jestem natomiast gdzie ty nabyłeś swe bogate doświadczenie w pracy z dzieciakami wykorzystanymi seksualnie. Ciekaw też jestem co cię tak rozzłościło ?
~ale jaja

Napisano: 16 kwie 2012, 19:17

~etatysta


  
Strona 3 z 6    [ Posty: 57 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x