Istota ludzka nie jest samoistną jednostką ani anonimowym elementem w zbiorowości, lecz osobą wyjątkową i niepowtarzalną, z natury ukierunkowaną na życie w relacjach i więzi społeczne. Dlatego Kościół potwierdza swoje wielkie \"tak\" wobec godności i piękna małżeństwa jako wyrazu wiernego i płodnego przymierza mężczyzny i kobiety, a jego \"nie\" wobec filozofii takich jak filozofia gender uzasadnione jest faktem, że wzajemne dopełnianie się męskości i kobiecości jest wyrazem piękna natury zaplanowanej przez Stwórcę.
Wiara i zdrowe rozeznanie chrześcijańskie skłaniają nas zatem do profetycznego zwrócenia uwagi na tę problematykę etyczną i będącą u jej podłoża mentalność. Właściwa współpraca z międzynarodowymi instytucjami w dziedzinie rozwoju i promocji człowieka nie powinna prowadzić nas do zamykania oczu wobec tych niebezpiecznych ideologii, a pasterze Kościoła — który jest «filarem i podporą prawdy» (1 Tm 3, 15) — mają obowiązek przestrzegać przed tymi wypaczeniami zarówno wiernych katolickich, jak i wszystkich ludzi dobrej woli i prawego umysłu. Chodzi bowiem o negatywne dla człowieka wypaczenie, nawet jeśli przybiera pozory szlachetnych uczuć pod szyldem rzekomego postępu, rzekomych praw bądź rzekomego humanizmu.
Jakie zadanie, w obliczu tego antropologicznego redukcjonizmu, staje przed każdym chrześcijaninem, a w szczególności przed wami, którzy angażujecie się w działalność charytatywną, a zatem utrzymujecie bezpośrednie relacje z tak licznymi innymi działaczami społecznymi? Niewątpliwie musimy zachowywać krytyczną czujność i niekiedy odmawiać finansowania czy współpracy, jeżeli w sposób bezpośredni bądź pośrednio służyłyby działaniom bądź projektom sprzecznym z antropologią chrześcijańską. A pozytywnie, Kościół wciąż angażuje się w promowanie człowieka według Bożego zamysłu, w pełni jego godności, z poszanowaniem jego dwojakiego wymiaru — wertykalnego i horyzontalnego. Taki cel przyświeca także działaniu na rzecz rozwijania organizacji kościelnych .