rzucajcie temat O czym rozmawiamy ..... - HYdE PaRK

  
Strona 4 z 11    [ Posty: 110 ]

Napisano: 21 lis 2014, 18:52

za kolor skóry elmer ??
no co TY ?? ja posiadam informację, że niewolnictwo na tym kontynencie skończyło się już dawno ( amerykańska wojna o niepodległość) - Konstytucja to potwierdza, "nanieśili nawet stosowne zapisy" mówiac kolokwialnie . Nie sądzę więc aby Amerykanie chcieli narazić na ośmiesznie siebie i Konstytucję nadjąc temu aktowi taki wymiar - to po pierwsze.
Rozumiem że wyciągniesz kolejny argument w postaci " ale rasizm trwa nadal"- a nagroda miała na celu ugasić / przyhamować to zjawisko. Tutaj także się nie zgadzam - konserwatywna część społeczeństwa amerykańskiego mogłaby to uznać za celową prowokację - to byłoby bez sensu. O co więc chodzi ?? znowu wszystko sprowadzimy do kasy ?? no nie !!
To moje zdanie .
Zeszliśmy nieco z tematu..widocznie tak miało być.
emilka14


Napisano: 24 lis 2014, 8:40

1. amerykańska wojna o niepodległość nie miała nic wspólnego z niewolnictwem. Tak na marginesie przypominam, że wojna o niepodległość była między Anglikami a Amerykanami;
2. wojna secesyjna również nie miała nic wspólnego z niewolnictwem. Powód wojny był inny, likwidacja niewolnictwa była efektem ubocznym;
3. rasizm czarnych trwa nadal. Białych zszedł do podziemi (z musu - jest karalny. Karalny nawet wtedy gdy nie jest rasizmem);
4. Obama dostał Nobla tylko dlatego, że został pierwszym czarnym prezydentem. Nie ma innego powodu. O jakichś jego zasługach o pokoju to można poczytać w książkach umieszczonych na półce między Andersem a Grimmami.
cuiusvis hominis est errare, nullius nisi insipientis in errore perseverare
de Charette
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 20540
Od: 07 maja 2014, 7:21
Zajmuję się:

Napisano: 24 lis 2014, 9:24

Podtrzymuję swoje zdanie- czyli nie zgadzam się .
emilka14

Napisano: 24 lis 2014, 9:59

z którym punktem?
I dlaczego?
cuiusvis hominis est errare, nullius nisi insipientis in errore perseverare
de Charette
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 20540
Od: 07 maja 2014, 7:21
Zajmuję się:

Napisano: 24 lis 2014, 11:22

z żadnym punktem się nie zgadzam, jedynie co do 3- wypowiadam się w ten sam sposób ( rasizm trwa nadal, co zaznaczyłam wcześniej)- ale ten fakt nie ma żadnego związku z przyznaną Nagrodą Pokojową . Zresztą jak mówię dostał tą nagrodę falstartem . No i co ci powiem ?? no możemy rozwijać wątek jeśli chcesz ?/
emilka14

Napisano: 24 lis 2014, 11:25

pomijając całą resztę to koleżanka jest typowym przedstawicielem swojej płci i uważa, że historia jest be?
Proszę o jakieś wyjaśnienia co do niezgodności z pkt 1 i 2?
Proszę również o jakieś poważne uzasadnienie (inne niż kolor skóry) do nagrody Nobla dla murzynka
cuiusvis hominis est errare, nullius nisi insipientis in errore perseverare
de Charette
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 20540
Od: 07 maja 2014, 7:21
Zajmuję się:

Napisano: 24 lis 2014, 15:05

Szanowny Panie.
Proszę nie mówić do mnie " koleżanka jest typowym przedstawicielem swojej płci "- ponieważ taki ton mnie obraża.Musi pan wiedzieć a zarazem wbić sobie do swojej łysej głowy ,że ja!!! jestem wyjątkowa co znaczy nietypowa.Czy Pan naprawdę nie może sobie tego przyswoić tej informacji i mnie denerwować.? To po pierwsze.
W nawiązaniu do pkt.1. Z wiedzy jaką ja posiadam, sytuacja jak pan to mówi " murzynków " zaczęła ulegać zmianie po wojnie o niepodległość Stanów Zjednoczonych. I tutaj nie mam żadnych wątpliwości.
w nawiązaniu do pkt 2. Absolutnie się nie zgadzam i rozwinę myśl.Wojna secesyjna pochłaniając tysiące ofiar po obu stronach, zapoczątkowała zniesienie niewolnictwa. Kilka milionów Afroamerykanów ( stanowiących własność " prywatną ")zostało uznanych za obywateli USA. Niewolnictwo było podstawowym powodem wojny secesyjnej a nie efektem ubocznym, choć wielu tak jak pan uważa że było inaczej.
w nawiązaniu do pkt 3.
Nie wiem za co Obama dostał Nobla. Poważne argumenty nie są mi znane. No za friko- poważnie. Prawdopodobnie profilaktycznie.Za dialog międzynarodowy,za szerzenie demokracji I Wolności , dla otuchy- nadzieja na lepsze jutro, za koncepcję świata wolnego od broni nuklearnej, za odwagę ????

Tyle- pan też wylewny nie był w swoim uzasadnieniu a na mój post odpisał 3 dni po ...
Czytał pan " Freedom national" J.Oakes w tym czasie ?
emilka14

Napisano: 24 lis 2014, 15:37

nie wiem czy mam zacząć się śmiać czy płakać...
1. zaczęła ulegać poprawie w stanach północnych (na południu nie zaszły żadne zmiany), ale trudno tu doszukiwać się jakiegoś związku. Po prostu przestało być opłacalne na północy. Nikt nie walczył o ich wolność czy tym podobne. Po prostu zaszły pewne zmiany historyczne, a wybuch wojny nie miał to żadnego znaczenia. Trudno mówić, że niewolnictwo zostało zniesione w wyniku wojny z Anglikami. To byłoby wielkie nadużycie.;
2. to że północ walczyła o zniesienie niewolnictwa na południu w czasie wojny secesyjnej to mit. Ba czarni niewolnicy walczyli zarówno po stronie północy jak i południa. Zwolenników niewolnictwa można znaleźć po jednej jak i po drugiej stronie. Efekt dania pozornej wolności był efektem ubocznym a obywatelami to oni jeszcze długo nie zostali.
W rzeczywistości, powielany nieustannie mit o wojnie abolicjonistycznej Północy i jej szlachetnego prezydenta o wyzwolenie niewolników z rasistowskiej opresji na Południu ma tyle wspólnego z prawdą historyczną, co twierdzenia w podręcznikach Iłowajskiego, obowiązujących w epoce Apuchtinowskiej, że rozbiory Polski dokonane zostały w humanitarnym celu ulżenia doli wyzyskiwanych przez polską szlachtę chłopów oraz obrony dysydentów religijnych. Problem niewolnictwa w ogóle nie odgrywał żadnej roli ani przy wybuchu wojny, ani przez pierwszy okres jej trwania. Został wysunięty dla celów propagandowych oraz dywersyjnych względem czarnej ludności Południa dopiero w trzecim roku, kiedy szala zwycięstwa wciąż się wahała. Hipokryzję Lincolna demaskowali autentyczni abolicjoniści, jak William Lloyd Garrison czy Lysander Spooner. Abraham Lincoln osobiście miał właśnie to, co nazywa się „uprzedzeniami rasowymi”: delegacji Murzynów, którą przyjął w Białym Domu, powiedział, że jest „oczywiste”, iż Biali i Czarni nie mogą żyć razem ze sobą i sugerował masowy powrót amerykańskich Murzynów do Afryki. Jeśli mielibyśmy wielbić Lincolna jako wyzwoliciela Murzynów, to konsekwentnie powinniśmy stawiać pomniki carowi Aleksandrowi II, jako „wyzwolicielowi” polskich chłopów oraz polakożercy Milutinowi, jako inspiratorowi tego makiawelicznego posunięcia, mającego na celu związanie polskiego ludu z caratem oraz wbicie klina pomiędzy nim a polską szlachtą.

Wojna secesyjna była niczym innym, jak drugą wojną o niepodległość – tym razem Skonfederowanych Stanów Południa, które walczyły o zachowanie swojej suwerenności, zgodnie zresztą z pierwotnym kształtem Unii, która była umową suwerennych państw (State w języku angielskim oznacza przecież i państwo, i stan, stąd łatwo o nieporozumienie; ale na przykład pokój paryski z 1783 roku, kończący wojnę z Wielką Brytanią, podpisywali delegaci wszystkich trzynastu stanów) cedujących dobrowolnie część swoich kompetencji na rzecz urzędów federalnych (to, nawiasem mówiąc, wymowne memento dla też formalnie jeszcze suwerennych krajów członkowskich Unii Europejskiej). Przytłaczająca większość żołnierzy Konfederacji nie tylko, że nie miała żadnych niewolników, ale składała się ze zwykłych farmerów, ciężko pracujących na utrzymanie swoje i swoich rodzin, lecz dla których wartością prymarną, w imię której chwycili za broń przeciwko Jankesom, było to samo, co dla ich dziadków walczących przeciwko Brytyjczykom: WOLNOŚĆ. Największy bohater Konfederacji, generał Robert E. Lee (nie tylko on zresztą), był zdecydowanym przeciwnikiem niewolnictwa, czego dowiódł wyzwalając wszystkich Murzynów, których był z mocy prawa właścicielem.
Dobrotliwy „wujaszek Abe” był orędownikiem scentralizowanego państwa formalnie tylko federalnego; „amerykańskim Robespierre’em”, dla którego ideał i cel stanowiła „republika jedna i niepodzielna”; przy okazji zaś także eksponentem interesów właścicieli hut i fabryk z Północy, którym przeszkadzał wolny handel, sprzyjający rolniczemu Południu. I o to była wojna. Wojna secesyjna była niczym innym, jak drugą wojną o niepodległość – tym razem Skonfederowanych Stanów Południa, które walczyły o zachowanie swojej suwerenności, zgodnie zresztą z pierwotnym kształtem Unii, która była umową suwerennych państw (State w języku angielskim oznacza przecież i państwo, i stan, stąd łatwo o nieporozumienie; ale na przykład pokój paryski z 1783 roku, kończący wojnę z Wielką Brytanią, podpisywali delegaci wszystkich trzynastu stanów) cedujących dobrowolnie część swoich kompetencji na rzecz urzędów federalnych (to, nawiasem mówiąc, wymowne memento dla też formalnie jeszcze suwerennych krajów członkowskich Unii Europejskiej). Przytłaczająca większość żołnierzy Konfederacji nie tylko, że nie miała żadnych niewolników, ale składała się ze zwykłych farmerów, ciężko pracujących na utrzymanie swoje i swoich rodzin, lecz dla których wartością prymarną, w imię której chwycili za broń przeciwko Jankesom, było to samo, co dla ich dziadków walczących przeciwko Brytyjczykom: WOLNOŚĆ. Największy bohater Konfederacji, generał Robert E. Lee (nie tylko on zresztą), był zdecydowanym przeciwnikiem niewolnictwa, czego dowiódł wyzwalając wszystkich Murzynów, których był z mocy prawa właścicielem;
3. skąd wiesz, że jestem łysy?
4. skąd dane o swojej "nietypowości"? Wg mnie o ile można uznać za komplement, że ktoś jest wyjątkowy, to stwierdzenie, że ktoś jest nietypowy jest co najmniej kontrowersyjne.
cuiusvis hominis est errare, nullius nisi insipientis in errore perseverare
de Charette
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 20540
Od: 07 maja 2014, 7:21
Zajmuję się:

Napisano: 24 lis 2014, 16:03

W pkt 1 i 2 reprezentuje pan odmienne stanowisko- rozumiem , pan podał swoje argumenty i swoją interpretację wydarzeń- no jest jaka jest - no jest pana i tyle .( Po to właśnie nakręcili " Lincolna" ). Nie mniej jednak i ja czytając powyższy tekst mogę stwierdzić " nie wiem czy mam śmiać się czy płakać". Natomiast nie o taki poziom rozmowy chodzi. Bezwzględnie podtrzymuję swoje zdanie w tych kwestiach " zniesienie niewolnictwa" i tego nie zmienię. Pan mnie nie przekonał do tego i nie może pan się powołać na jedyną, prawdziwą i niepodważalną prawdę historyczną w tym względzie. Mało tego -Pan się myli moim zdaniem.
Jeśli chodzi o pkt : widziałam.
Jeśli chodzi o pkt .4.ja podkreśliłam wyraźnie wyjątkowa- znaczy nietypowa- tu : jak najbardziej słusznie pan przyjął kontrowersyjna.
emilka14

Napisano: 24 lis 2014, 16:16

1 i 2 - każdy ma prawo błądzić o jeszcze uważać, że ma rację. Nawet Panna Emilka. Niestety za dużo tv - typowe dla lemingów :twisted:
3. aż strach się zapytać co jeszcze widziałaś i co o mnie wiesz...
4. lubię nietypowe... Te wyjątkowe są przeważnie przereklamowane
cuiusvis hominis est errare, nullius nisi insipientis in errore perseverare
de Charette
Awatar użytkownika
Administrator
Posty: 20540
Od: 07 maja 2014, 7:21
Zajmuję się:


  
Strona 4 z 11    [ Posty: 110 ]
NIE PRZEGAP WAŻNYCH INFORMACJI! POLUB NASZ PROFIL NA FACEBOOKU
[ ZAMKNIJ ]
Usuń ciasteczka witryny
 
x

 

x