Wojtku - teraz takie czasy, że można każdego człowieka, każdą instytucję, każdą ideę opluć, wyszydzić i bezkarnie pomówić.
Jest publiczne przyzwolenie na taką działalność, a typki różnej maści świadomie korzystają z tej bezkarności. Co więcej, naplucie na kogoś lub na jakąś instytucję przestało być w ocenie społecznej czynem nagannym. Przykładem może tu być bohater wątku, dla którego manipulacja i szkalowanie domów dziecka jest powodem do chluby i pretekstem do kolejnych lansów w telewizjach i gazetach.
Inną sprawą są haczyki i podejmowanie się zadań przekraczające kompetencje i możliwości. Problemem są niekompetentni ludzie zajmujący się tworzeniem prawa, niekompetentni urzędnicy nadzorujący jego realizację oraz dyspozycyjni dyrektorzy i pracownicy, którzy (czasem nieświadomie) żeby utrzymać się w pracy godzą się na obowiązki i odpowiedzialność zagrażającą ich bezpieczeństwu.
Jeśli ktoś nie ma pojęcia jak coś ma działać, nie ma spójnej logicznej wizji, to obstawi się armią urzędników - by rozmyć odpowiedzialność i ukryć niekompetencję (wtedy nikt nie wie o co chodzi, kto co robi, za co jest odpowiedzialny, a wszystko działa na zasadzie inercji).
PS. Wesołych Świąt
