nie 2 wychowawców tylko np. wychowawca plus opiekun ... to nie jest na siłę to zwykłe względy bezpieczeństwa
zadziwi mnie niezmiennie pracowników pomocowych filozofia ... policjanci chodzą parami mimo iż nie zawsze jest taka potrzeba ... a pedagodzy, pracownicy socjalni i psycholodzy to bohaterowie ... sam na dyżurze - nie ma problemu ... mamy w grupach dzieciaki, które w szkołach mają dodatkową opiekę ... ale nieeeee my jesteśmy bohaterami ... tylko po co?
Czy samotny wychowawca z 6 dzieci to optymalny model?
Postulujmy o optymalny model, i tak nam obetną co się da ....
No tak ale według twojej teorii to jak dzieci są w szkole to musza być dwaj opiekunowie w budynku. Jak są wakacje i jest 1 dziecko w grupie to muszą być dwaj opiekunowie. Jak jest noc i 10 dzieci śpi to są dwaj opiekunowie. Czy tobie na pewno o to chodzi ?
Ale jaja skoro już jesteśmy przy sytuacjach skrajnych.... Co ma zrobić samotny wychowawca w nocy, gdy jest sam, a dziecko musi zostać zabrane karetką (musi jechać z dzieckiem osoba dorosła)? Do czasu przyjścia dzieci ze szkoły, czy w wakacje, oprócz wychowawcy pracują przecież specjaliści i in. (większość pracowników pracuje do 15.00
Myślę tak jak Marcin. Ponadto - wychowawca nie jest rodzicem i jeśli nie jest opiekunem prawnym to jest dla medycyny osobą której do karetki nie ma po co brać. Po co by wychowawca miał jechać w karetce. Zgody żadnej nie podpisze o niczym decydować nie może.
ale jaja - do dziecka w placówce przybywa zespół ratunkowy w którym brak kekarza, zespół zabiera dziecko na izbę przyjęć szpitala i tam pozostawia do postawienia diagnozy lekarskiej w tym czasie kto wg. Ciebie zapewnia opiekę dziecku? . (Przyjęcie trwa od kilku minut do kilku godzin dziecko przebywa zazwyczaj na poczekalni szpitalnej, a zespół ratunkowy ma już inny przypadek)
Gdy władza rodzicielska odebrana - opiekun prawny
Gdy władza rodzicielska ograniczona - rodzic
Gdy nie ma rodzica i opiekuna - nigdy nie wiadomo co robić. Dzwonić do dyrektora.
Roman czy ty jesteś naprawdę zdania że nad 10 dzieci ma w nocy czuwać dwoje opiekunów?
ale jaja - Wzywałeś kiedyś karetkę będąc sam w placówce z grupą dzieci ? ja tak i wiem co to oznacza. Wg mnie placówka winna opracować takie procedury transportu dziecka i opieki nad nim, aby pracujący z nim wychowawca nie potrzebował wykonywać dziwnych telefonów i aby wiedział jak postępować.
Moim zdaniem w nocy z grupą dzieci powinien pracować jeden wychowaca i opiekun
Ale jaja skoro nie wiesz jak to wygląda w praktyce, to po co zabierasz głos w dyskusji? Marcinie wych dzwoni do dyrektora bo musi. Tyko, że sprawa rozgrywa się w ciągu kilku kilkunastu minut. Nie przy każdej placówce są mieszkania służbowe a najszybciej ktoś może przybyć do placówki w ciągu kilkudziesięciu minut. Z kim wtedy zostają dzieci? Czy to wystarczająco interesujący temat dla prasy i telewizji? Ciekawe kiedy pojawią się pierwsze tytuły \"Nie miał kto pojechać z chorym dzieckiem karetką\" albo \"Dzieci w placówce były kilkadziesiąt minut bez opieki\". Kto wtedy odpowiada? Dyrektor czy wychowawca, który się nie rozdwoił? Były już nagłośnione sprawy jak to dziecko się utopiło gdy wychowawca był z drugim (niepełnosprawnym) w łazience i wtedy obwiniano wychowawcę. Na lotnisku rodzice zostawili dziecko na 12 min. a afera była na całą Polskę...