co do postulatów powinnismy walczyć o dodatek funkcyjny.mne osobiście trafia szlag ze zarabiam tyle samo co pedagog lub psycholog któe siedza i pija kawe a ja nie mam czasu iśc do toalety i ponosze odpowiedzialnośc za dzieci
A WASZE DZIECI w weekendy na łasce losu?,ulica wychowuje?,skoro siedzicie po 12h w robocie ,czy to kolejni kandydaci którzy zasilą szeregi w pl.o-wych..a może mow-y?! PRACUJCIE TAK DALEJ! CZY CI KTORZY MAJĄ DZIECI (ZWŁASZCZA MALE) ZDAJĄ SOBIE SPRAWĘ ,ŻE TEN CZAS JUŻ NIGDY NIE WRÓCI!!!-,,ALTRUIŚCI,,ZMIENILI Wam resort ,a wy jesteści TYLKO SPOLEGLIWI? HA,HA -JESTESCIE ŻALOŚNI!!
... a nasze dzieci w weekendy na łasce męża, żony, dziadków i babć. Nasze dzieci w odróżnieniu do dzieci objętych piecza zastępczą mają rodzinę, na która mogą liczyć.
Tak, zdajemy sobie sprawę, że ten czas już nigdy nie powróci, niestety nie mamy ( i nigdy nie mogliśmy) sobie pozwolić na rarytas wolnych wszystkich weekendów, tak jak to jest w szkole.
Żałosny(a) to Ty jesteś naiwnie wierząc że, zawód wychowawcy w placówce, to jedyny zawód który wymaga pracy w weekendy
U mnie wychowawcy z kp pracują po 12 godzin i czasami po 8.Bardzo sobie ten system chwalą, bo mając jeszcze noce jest sporo wolnego (czasami nawet 3-4 dni).
~Nauczycielu, kiedyś matki pracowały od 10 do 18 ( a pewnie teraz też się zdarza, nie wspominając o rodzicach pracujących w korporacjach po 14 godzin, bo to inna bajka) i dzieci zdążyły wychować, wszystko jest kwestią organizacji i pomocy ze strony rodziny (o tym już pisała Marianna)
Weekendy to nie problem. Ta praca z założenia jest antyrodzinna. Jesteśmy w pracy wtedy, kiedy są dzieci (po południu, w weekendy, święta itd.) Wtedy mąż czy żona i dzieci są właśnie w domu, a wolne mamy wtedy, gdy wszyscy są zajęci pracą lub szkołą. Dla singla taka sytuacja jest nawet ok. Jak ktoś mieszka z rodzicami to i płaca na poziomie 1500 netto jest atrakcyjna (przynajmniej ma powód żeby wyjść z domu). Nie stwarza jednak możliwości zmiany sytuacji. Przy takim systemie pracy i płacy usamodzielnienie się albo założenie własnej rodziny to niezły wyczyn. Dlatego uważam, że w słowach NAUCZYCIELA jest dużo racji, bo to żałosne, że ludzie godzą się na taką pracę i płacę i nic nie robią by sobie pomóc. Za kilka lat ci młodzi bezdzietni będą starymi bezdzietnymi. Starzy i dzieciaci będą na garnuszku dzieci, bo wypracowana emerytura nie wystarczy na godne życie.
\"Przy takim systemie pracy i płacy usamodzielnienie się albo założenie własnej rodziny to niezły wyczyn. \"
Nie przesadzajmy w placówka nie pracują wyłącznie panny i kawalerowie po 50 . Owszem zdarzają się, ale nie sądzę by było ich więcej niż w innych zakładach pracy.
Co do godzin pracy antyrodzinnych to zgadza się, ale mając w domu własne dzieci i sama pochodząc z takiej rodziny widzę, że można to pogodzić. Ale trzeba mieć mocne wsparcie w mężu (partnerze) i/lub rodzinie. No i system zmianowy daje możliwość zmiennej opieki nad dzieckiem (co jest korzystne w przypadku małego dziecka czy choroby dziecka).
Najbardziej mnie zabolało, że w chwili gdy powiedziałam z-cy że jestem w ciąży i planuje wychowawczy to usłyszałam, że jak wrócę to na pewno dostanę wypowiedzenie, bo KN nie jest mile widziana i będzie to pretekstem. To było naprawdę poniżej pasa ...
Marianno na razie panny i kawalerowie są przed 30 i zatrudniani są na KP Ciekawe czy za 20 lat będą mieć takie samo życie rodzinne jak obecni 40-50 letni pracownicy na KN.
Przy zarobkach ok. 1500 i ok. 40 godz. pracy wystarczy by się rodzicom do opłat dołożyć, ale o własnym mieszkaniu (nawet na kredyt) to można zapomnieć. Przy małym dziecku to faktycznie zamiana z partnerem jest dosyć wygodna. Chociaż jest ona koniecznością (kogo przy tych zarobkach stać na opiekunkę?). No i dorobić nie ma jak, bo system zmianowy i nic się nie da zaplanować. Na KN zarobki średnie, ale przynajmniej czasowo lepiej to wygląda więc jest szansa na jakieś dodatkowe fuchy, albo na pielęgnowanie życia rodzinnego i towarzyskiego
Poza tym, tak jak wcześniej pisałam, nie demonizujmy, bo to nie jedyny zawód który wymaga pracy zmianowej, 12 godz czy też w weekendy i święta. Wiele rodzin tak żyje i PARADOKSALNIE rodzice naszych podopiecznych są zwykle bezrobotni, a więc CZASU MAJĄ FULL a jednak dzieci są u nas ...